sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział 5

Śpiewanie nie na lekcji ale w studiu było inne ale fajne. Ja  śpiewałam en mi mundo a Leon mi grał. 
Ahora sabes que
Yo no entiendo lo que pasa
Sin embargo sé
Nunca hay tiempo para nada
Pienso que no me doy cuenta
y le doy mil y una vueltas
Mis dudas me cansaron
ya no esperaré


Y vuelvo a despertar en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar ni un segundo,
mi destino es hoy
Y vuelvo a despertaren mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar ni un segundo,
mi destino es hoy
Nada puede pasar
Voy a soltar todo lo que siento, todo, todo
Nada puede pasar voy a soltar todo lo que tengo
Nada me detendrá


Potem Fran,Cami i tak dalej każdy z każdym śpiewał. Nawet my, Leonetta śpiewaliśmy z tą dwójką czyli Lucią i Nicolasem... Nic bo tak kazał na siebie mówić cały czas: gapi się na mnie, mój tyłek i moje piersi (jak to Fran powiedziała :D) A Lucia na MOJEGO Leośka. Oni nie mają takich rzeczy jak my! Haha! Boże ja się zaraz w DAWNĄ  Ludmiłę zamienię O.O.
Z dziewczynami śpiewałyśmy Codigo Amistad

No se imaginan de qué cosas hablamos
Estando en nuestro sitio especial
CONVERSAR
De moda, chicos, música y vacaciones
Sueños que se vuelven, 

canciones jugando
Secretos entre melodías y
Con mis amigas siempre imaginar
Un mundo mágico ideal
Hablamos de todo, siempre falta más

 Planeta de las chicas, exclusividad
La clave son las risas, código amistad
Planeta de las chicas, exclusividad
La clave son las risas, código amistad 


Z Leośkiem oczywiście  Nusestro Camino

Tanto tiempo caminando junto a ti
Aun recuerdo el día en que te conocí
El amor en mi nació tu sonrisa me enseno
Tras las nubes siempre va a estar el sol

Te confieso que sin ti no se seguir.
Luz en el camino tu eres para mi.
Desde que mi alma te vio.
Tu dulzura me envolvió.
Si estoy contigo se detiene el reloj.

Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro


Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.



Kiedy to śpiewaliśmy nie mogliśmy oderwać od siebie wzroku. Na koniec popatrzyłam się na Lucie i Nicka. Mieli takie miny! Buahaha :D
Potem był czas wolny. Głosy nam po prostu wysiadały. Angie oraz Pablo pochwalili nas za to że umiemy tak zaśpiewać bez przygotowań. A Clara zrobiła nam wszystkim kakałko. I to z pianką! Leosiek miał z niej wąsy i się uśmiechnął. Z dołeczkami to wyglądało tak słodko! Chciałam sobie zrobić z nim zdjęcie a on mi nos pobrudził tą pianką. Wyszło ładnie. Ustawiłam to sobie na tapetę. Ale najważniejsze. U Clary zobaczyłam dołeczki i że ma taki sam uśmiech jak mój chłopak...
Leon
-Leon i Diego chodźcie na chwilę!-zawołała Clara. O co jej chodzi?
-Tak?
-Bo... No dobra.Chłopaki, ja jestem... Waszą siostrą...
-Co?! Siostrą?!-krzyczałem
-Ale jak to?!-zapytał Diego
-Wiem że się na mnie złościcie ale to nie była moja decyzja. Nasza mama urodziła mnie jak miała 17 lat i mnie oddała. Po latach was odnalazłam na szczęście.
-Serio? No Ok rozumiem- i się wszyscy przytuliliśmy
-A Gregorio wie?-zaciekawił się mój znaczy.... nasz brat
-Wie- odpowiedziała mu Clara
Tak naprawdę była bardzo podobna do naszej mamy. Dołeczki, uśmiech, podobne włosy... Nawet jest taka spokojna...Szedłem do mojej kochanej dziewczyny. O widzę ją. Muszę jej o wszystkim powiedzieć.
Violetta
Widzę Leośka. Ciekawe dlaczego wołała ich Clara? Oby się nie wyłożył...
Chyba to w porę  powiedziałam bo już leży :D 
-Nic ci nie jest?
-Nie-powiedział ze śmiechem
-Chyba nie za dobrze z twoimi nogami...
-No chyba tak, ale z rękami jest lepiej-powiedział i mnie wziął na ręce i zaniósł do schowka na szczotki.
-Co tu chcesz robić?-zapytałam a on zamknął nas na klucz i mnie zaczął całować. Długo. Nie sprzeciwiałam mu się. Bosko całuję... Po jakimś czasie zadzwonił mój telefon. Znowu?!
Była to Cami
-Słucham-jęknęłam 
-Emm Violu gdzie ty jesteś?!-krzyknęła
-Ja... Wyszłam z Leonem się przewietrzyć!  Pa!
-Ale Violu pada! Zaraz będziemy ogląda...-i się rozłączyłam
-Chodź idziemy!
-Nie!-i mnie złapał-Puszczę cię jak mi coś obiecasz!-zaczął  poruszać śmiesznie brwiami
-Co?
-Że nie będziesz spać dopóki ci nie pozwolę!
-Dobra-powiedziałam ze śmiechem
Chciał już wyjść ale go powstrzymałam.
-Tam są dziewczyny a ja im powiedziałam że jestem na dworzu.
-Chodź wyjdziemy przez to okienko!
-Ciiiii  one nas usłyszą. Chodź!
Zaczęliśmy odsuwać szczotki itp otworzyliśmy okienko. Leon pomógł mi wyjść. Jak mnie podsadzał to mnie po tyłku macał! Ciota, ale i tak go kocham!
Gdy wyszliśmy dałam mu lekko z liścia.
-A to za co?
-Zgadnij!
-Przepraszam ale nie mogłem się oprzeć...-i zaczął się masować po obolałym policzku
-Ja też przepraszam-chociaż to było bardzo leciutko. I dałam mu buziaka w policzek
Fran
Leon i Violetta przyszli. Jej chłopak przyniósł ją na rękach. To takie słodkie... Ehh też bym tak chciała...
Nagle Marco mnie złapał i przesadził przez ramię. Zaczęłam się śmiać ale po chwili uderzałam w jego plecy rękami. Zeszłam i usiadłam z nim na podłodze.
Violetta
Z Leonem poszliśmy na film. To to znaczy on mnie zaniósł.
- O kurde nie mamy filmów!-krzyknął Pablo
-O! Są jakieś ale tylko dwa...
-Jakie?-zapytała Ludmi
-Avatar i

  Titanic...-Powiedziała Angie
-Titanic!!-Krzyknęliśmy wszyscy
Film ten trwał bardzo długo. Nie obyło się bez łez.
-Wow już 20?!-Prawie krzyknęłam wycierając łzy i odrywając się od Leośka. Ukradkiem zobaczyłam że po policzku spłynęła mu jedna łza! Jak zobaczył że się mu przyglądam szybko ją wytarł i dał mi buziaka.
Usiadłam na śpiworze i zaczęłam pisać w pamiętniku. 
**Piszę co się działo**
 (tak nie chcę mi się pisać xD)  
Zaczęłam napis Leosiek oprawiać w serduszka gdy osoba o tym imieniu powiedziała:
-Oooo jak słodko...
-Leon!!!!!!!!!!-odłożyłam mój pamiętnik (zamknęłam go) i chciałam go uderzyć w klatę ale zrobił unik i mi uciekł. Zaczęłam go gonić. No udało się.
-LEON!!
-Co?-zapytał jakby nic nie wiedział. Ech... Serio?
-Nie zagląda się w czyjś pamiętnik!-krzyknęłam
-Ja nie zaglądałem!
-A co robiłeś!?
-Przyglądałem się!-powiedział dumny.
-Haha bardzo śmieszne! Jeżeli jeszcze raz tak zrobisz to...
-To..?
-To nie będzie buziaków przez okrąglutki tydzień!-Ha! mam go!
-Emm to o czym my gadaliśmy?
-Dobra chodźmy bo chce dokończyć pisać. A zresztą dochodzi 21 zaraz pewnie będzie się kłaść ,,spać"-i zrobiłam cudzysłów palcami.
-Okej
I poszliśmy. Niestety jakiś zły urok na nas padł. Poślizgnęłam się i myślałam że huknę o podłogę ale Leosiek w ostatniej chwili mnie złapał.
-Teraz ty?
-A może byś się zapytał ,, Nic Ci nie jest" Albo ,,wszystko w porządku"?
-Przepraszam-i zrobił smutną minę- A więc nic ci nie jest?
-Wybaczam ci- Uśmiechnęłam się i wstałam-A ze mną nic. Tylko trochę boli mnie noga...
-Co?! Moja księżniczka z bolącą nogą nie będzie szła!-powiedział i wziął mnie na ,,barana"
**Parę minut później**
 -Okej. No to dobranoc!-powiedziała Clara zamykając drzwi i gasząc światło
-Violusiek śpisz?-zapytał szeptem Leon
Ja udawałam że tak.
-Vilu!- zaczął sięgać po mój pamiętnik, który leżał pod poduszką
-Leon!- i go walnęłam po ręku-Co ty robisz?!
-Miałaś nie spać!
-A ty nie dotykać mojego pamiętnika!
-Dobra koniec kłótni idziemy?-zapytał
-Gdzie?
-Jak pójdziesz to zobaczysz! Chodź!
-Po pierwsze:
Nie krzycz.
Po drugie:
Po co?
-No chodź.-powiedział i mnie wziął za rękę. Poszliśmy do sali.Było ciemno ale  miał latarkę w  telefonie. Jak ją włączyłam to zobaczyłam napis na wygaszaczu: Vilu i moje zdjęcie.
Wszedł na scenę i zaczął się wydurniać.
Ja się śmiałam. Ale nie za głośno. Leosiek zszedł ze sceny z wieeelkim uśmiechem.
-Co się tak śmiejesz?
-Bo mam pomysł...
-Jaki?- trochę się boję ale dobra...
-Wiesz jaki jest Beto nie? Bo kiedyś przypadkowo opowiedział nam że sobie w nocy chodzi po domu... Gdzieś tak koło 24.
-A jest właśnie 24! Ale nie rozumiem...
-Jak ci mówiłem wiesz jaki jest. Chodźmy go wystraszyć!
-No chyba cię pogięło! Znasz go wiesz co się może stać.
-Proszę!
-No nie wiem...
Ludmiła
Nie spałam. Myślałam o nas. O nas czyli o mnie i Fede. Zresztą on chyba też nie spał bo zaczął mnie szturchać po ramieniu.
-Co chcesz miśku?-powiedziałam
-No żebyśmy poszli do sali.
-Ale po co?-Nigdy go nie rozumiałam...
-Zobaczysz! Chodź!
-No dobra.
 Poszliśmy do sali i słyszeliśmy szepty:
-Proszę!
-Nieee
-Bardzo proszę?
-No dobra ale ciii! ktoś idzie!
Troszkę się przestraszyłam ale po chwili  poznałam po głosie Leona. Pewnie kłócił się z Violettą. On taki jest. Powiedziałam Fede że to oni.
-Hej Leon!-prawie krzyknął
-Fede nie drzyj się.-i go walnęłam po ramieniu
-Już nie będę.-powiedział masując się po obolałym miejscu.
-Ludmi? Fede? Co wy tu robicie?-zapytała zdziwiona Viola
-Mój kochany i baardzo mądry chłopak mnie wyciągnął.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą-A ty?
-Mój też... 
Leon
zacząłem opowiadać Fede o moim planie na Beto
-Haha zaje... czepisty!
-Hej chłopaki co robicie?-spytała moja żona. Yyy! dziewczyna...! Na samą myśl o tym się uśmiechnąłem...-Halo? Co się tak śmiejesz?
Violetta
Ciekawe czemu mój mąż ,,suszy ząbki"? To znaczy chłopak! Haha fajnie by było... Też się uśmiechnęłam.
-Bo... A ty?- kurczę co mu powiedzieć? O wiem!
-Pytaniem na pytanie się nie odpowiada!
-No dobra ale chodź na stronę...-powiedział troszeczkę speszony- Ale ty też masz mi powiedzieć!
 -Okej
 -Bo... Pomyślałem że jesteś moją żoną... Nie obrazisz się?
-Za co? Ja też tak pomyślałam tylko że o tobie!
-Że ja jestem twoją żoną?!
-Nie głupku! Mężem!-i zaczęliśmy się śmiać
Ludmiła 
-Fede muszę iść do łazienki... pójdziesz ze mną?-zapytałam nieśmiale
-Jasne!
Poszliśmy powiedzieć Leonie i Vilu że wychodzimy na chwilkę
-A wam co tak wesoło?-zaciekawił się mój Fede
-A tak sobie... a wy gdzie idziecie?-Ehh ten ciekawski Leon
-A tak się przejść...-Te ich rozmowy... Oszaleć można...
Do łazienki idzie się przez salę w której śpimy. Nagle poczułam straszny ból w kostce
-Aaaaałłłłl!-powiedziałam
-Lu co się dzieje?!- oooo on tak się o mnie troszczy... to takie suodkie....
 -Ko... Czekaj... Ciii! ktoś coś szepcze!
Słyszeliśmy rozmowę
-Nic ale jak? Przecież widać jak oni się kochają... Leona i Violetty nie da się rozłączyć!
-Lucia uda nam się! Musisz uwierzyć!
-No dobra ale chodź już spać jestem zmęczona podróżą...
Chyba rozumiem!
-Fede! Oni chcą rozłączyć Leonettę!
-No słyszałem! Trzeba im powiedzieć! A tak wgl to co ci się stało?
-Kostka mnie strasznie boli
-To cię zaniosę do łazienki!

**Następny dzień**
  
Całą noc byłam wtulona do Leośka.
Gdy się obudziłam nie było go koło mnie... Więc poszłam do łazienki się odświeżyć... A tam zobaczyłam jak MÓJ Leosiek całuje się z Lucią!! I na dodatek trzyma ręce na jej pośladkach. Tego już za wiele! Nagle mi się przypomniały nasze wspólne chwilę... Pierwszy pocałunek... Jak mnie na rowerze uczył jeździć... Ehh wszystko! Z moich oczu wypłynęły mi łzy.
-DZIĘKUJĘ!-wykrzyknęłam i poszłam do domu
Na szczęście nikogo nie było. Zaczęła przeszukiwać wszystkie szuflady w kuchni.
-Gdzie ten nóż?! O mam!-krzyczałam do siebie. Wzięłam nóż i...
^^^
Hahaha mam was.  Tak w takim momencie! ♥♥ Szykujcie się na dużoo w następnym rozdziale! Buahaha! Pozdro! ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz