niedziela, 11 maja 2014

Rozdział 6 cz1

Violetta
I  się obudziłam. Ufff to tylko sen! Nade mną siedział Leosiek i cały czas się na mnie patrzył.
- O! moja księżniczka się obudziła! Dzień dobry!
- Dzień Dobry Leoś!- przytuliłam go bardzo mocno i pocałowałam w policzek.
- A to za co?- zaciekawił się
- Tak na dobry dzień!
- Violu za dobrze cię znam. Powiedz, co się stało?-zapytał
- Bo śniło mi się że całowałeś się z Lucią i to na moich oczach. Poleciałam do domu, wzięłam nóż i się...-przerwałam i po policzku spłynęła mi łza-obudziłam.
Leon
Po policzkach Violuśka zaczęły lecieć łzy. Przytuliłem ją bardzo mocno i wyszeptałem do ucha:
- Posłuchaj, ja jej nigdy nie pocałuję! Nie jest w moim typie i nigdy nie będzie! Jedyną dziewczyną którą kocham jest Violetta Castillo!-Ostatnie zdanie powiedziałem nieco głośniej niż szeptem. Odrazu przestały jej płynąć łzy. Nagle sobie coś przypomniałem!
- Violu, twoja siostra nie ma dziś urodzin?
- O Boże! Zapomniałam! Ona pewnie zresztą też! Mam pomysł!- krzyczała
- Ciszej bo się domyśli!- uspokoiłem  ją
- Dobra idź powiedz Maxiemu żeby ją zajął a potem mu powiesz o co chodzi
Violetta
Leon to idealny chłopak. Zawsze umie mnie pocieszyć. Kocham go. Ale trzeba zawołać ekipę.
Mój chłopak przyszedł i powiedział że już poszli na dwór. Na szczęście Lucia i Nic poszli już.
- Hej ludzie chodźcie tu na chwilę!-zaczęłam.Wszyscy przyszli.- Moja siostra Naty ma dziś urodziny. O 17 wszyscy macie być u nas w domu! Robimy tak. Maxi wyjdzie z nią na randkę o... 16! A my tymczasem wszystko przygotujemy. Kiedy wejdą do domu wszyscy wyskakujemy i krzyczymy niespodzianka! Zgadzacie się?
- TAK!!-wszyscy krzykneli
- A co z prezentem?- zaciekawiła się Lu
- Hmmm...-zamyśliłam się.- Może dziewczyny kupią oddzielny prezent od chłopaków?
- Dobra- powiedzieli
-Więc chodźmy na zakupy!- Hah... Ludmi nigdy nie odpuści sobie takiej okazji- Ale najpierw trzeba tu posprzątać
**Po 10 minutach**
Szybko się uwinęliśmy. Chłopaki zawiadomili Maxiego o wszystkim, a my poszłyśmy na zakupy. Po jakimś czasie latania po centrum handlowym znalazłyśmy jej sukienkę i naszyjnik.
-Jest idealna!-krzyknęłyśmy
Maxi
Wow Viola jest pomysłowa. Tylko co kupić mojej Natusi?
-Ej chłopaki mam pomysł-powiedziałem po nagłym oświeceniu- Kupmy jej słuchawki! Ona przecież kocha muzykę!
-Spoko-zgodzili się
Po krótkim szukaniu znaleźliśmy dobre.
Violetta
-Gdzie jest Naty?- zapytała Fran
-Powiedziałam jej że idę z Leosiem...Napiszę Maxiemu żeby dał któremuś z chłopaków prezent i poszedł po moją siostrę. Dochodzi 16!
V / Macie prezent? Idź po Natalię!/
M /Tak. Słuchawki a wy? Już idę! Pa!/
V /My mamy sukienkę Pa!/
-Kupili jej słuchawki i Max idzie po Naty.- Nagle coś zabzyczało w moim telefonie 2 razy.- 2 osoby mi przysłały smsa... Tata i... Olga?!
-Co napisali?- I znowu wszystkie to powiedziały!
Zaczęłam czytać na głos- Tata:
/ Kochanie dziś mnie nie będzie. Wrócę za tydzień, wyjazd służbowy. Prezent dla twojej siostry przyjdzie o  18. Ale jaki to nie powiem. Możesz zaprosić wszystkich na noc, ale tylko ostrożni bądźcie ! Kocham Cię Tata! /
-Jeeeest!!-krzyknęłyśmy szczęśliwe 
-A ten drugi?-chciała się dowiedzieć Libi
- Olga:
/ Kochanieńka dzisiaj mnie i Ramallo nie będzie. ZAPROSIŁ MNIE NA RANDKĘ!! Życz mi powodzenia a Natalii Wszystkiego co najlepsze!
Kocham Was! Olga :)/
-A więc cały dom wolny!- Napiszę do Naty
Kupiłyśmy balony, picie,jedzenie,serpentyny i czapeczki z gwizdkami. Poszłyśmy się przebrać a ja to wszystko musiałam zanieść. Na szczęście mój kochany chłopak po mnie podjechał. Znalazłam klucz pod kamieniem. Zawsze go tam kładziemy.
Gdy się przebrałam w to:
Przyszła Lu z Fede i  Leośkiem!Powiedziała że porozsyłała sms chłopakom o nocowaniu. Rany zapomniałam! Ludmi miała prześliczną sukienkę!

Fede i Leon mieli takie same koszulę w kratę, ale inne kolory...
Przyszła Lara z Diego. Taka sama koszula jak u chłopaków! Oooo piękna sukienka Lary!
Następni byli Libi i Andres. I znowu! Taka sama koszula! Chyba każdy chłopak będzie taką miał... Libi wyglądała prześlicznie w swojej kreacji! (xD)
(Teraz zdj sukienek! xD)
Fran! *o*







Cami *u*





*Pół godz przedtem*
Naty
Maxi zaprosił mnie na randkę! To takie słodkie z jego strony! Kazał mi się ubrać ładniej niż zwykle, bo to spotkanie ma być wyjątkowe!
Ubrałam się w to:



Ułożyłam włosy, założyłam baletki tego samego koloru co sukienka i zadzwonił dzwonek.
MAXI!!
Otworzyłam  drzwi i dałam mu buziaka w policzek na powitanie, a on wyją zza pleców bukiet!
-Prześliczny!-krzyknęłam. Naprawdę mi się podobał!
-A ty jeszcze bardziej!- Oooo... to było słodkie!-Natuś dasz mi coś do picia?
-Jasne!- Nalałam mu soku malinowego- To ja pójdę wsadzić kwiatki do wazonu!-wzięłam wazon z szafki, nalałam wody i poszłam postawić do mojego pokoju. Dostałam SMS'a od Violki:
/Dziś nie będzie w domu taty, Olgi, i Ramallo/ Hmmmm
*Maxi tym czasem pisze do Violi że za 2 minuty mogą przyjść*
-Idziemy?-zapytał
Pokiwałam głową.
Szliśmy jakiś czas aż zobaczyłam park. Na jego końcu była huśtawka. Nie śpieszyliśmy się. Idąc tak śpiewaliśmy ,,Ahi estare"
Mi corazón busca sin parar
una estrella en lo alto de este mar
si pudieras alumbrarme un camino hacia ti
es posible que te pueda encontrar,
cada mañana pienso en tu voz
y el momento en que te veo llegar
si esta vida se enamora de nuestra pasión
algún día nos podrá juntar

Tan solo dime donde yo estaré
entre mis brazos yo te cuidare
como mil almas inseparables
y soñar un beso sin final
dime si ahí algo que yo pueda hacer
para esconderte dentro de mi ser
yo se que sucederá
tu mitad y mi mitad muy pronto ya se encontraran
no por casualidad


Doszliśmy do huśtawki. Najpierw lekko się bujaliśmy a potem... Się pocałowaliśmy...
Ta chwila mogła trwać wiecznie, ale kiedyś to musiało się skończyć... Niestety...
Nagle zza krzaków wyskoczył gość z aparatem!
-Witam zakochaną parę! Ten park nazywa się: ,,Miłości nigdy za wiele!"  Robimy zdjęcia takim osobom jak wy! Nigdy nikt nic nie wie! Oto państwa zdjęcie!
Wręczył nam je  i powiedział:
-Tylko nikomu nic nie mówcie! To jest bezpłatne, po prostu lubimy uszczęśliwiać ludzi!- Jeju B.A. jest na serio niezwykłe!-Naprawdę ładnie śpiewacie! Chodzicie do jakiejś szkoły?-zapytał
-Dziękujemy! Chodzimy do Studia On Beat! Do widzenia!
- Do widzenia!
Poszliśmy nad jezioro, trzymając się za ręce. To była najromantyczniejsza randka w moim życiu! Ale to co dobre musi się skończyć...
-Naty, przepraszam, ale muszę już iść. Odprowadzę cię  do twojego domu. Chodź!
-Okey.
Gdy byliśmy na miejscu wziął mnie na ręce jak ,,pannę młodą" i zaniósł do środka. Otworzył drzwi a to co tam było! Zamurowało mnie! Cały dom był w balonach, serpentynach a wszyscy byli ubrani jak na imprezę!
-NIESPODZIANKA!!!-krzyknęli. Zeszłam z rąk mojego ukochanego. I mnie olśniło!!
-DZIŚ SĄ MOJE URODZINY!!!- odkrzyknęłam. To dla tego ta sukienka!- Dziękuję! Kto, jeśli można zapytać to wymyślił?-zapytałam
- No...Ja- Powiedziała moja siostra
- DZIĘKI!!- znowu krzyknęłam
- Jutro dostaniesz ode mnie prezent!- szepnął Maxi
Pocałowałam go w policzek i odeszłam. Dziewczyny mnie wołały.
- Wszystkiego co najlepsze!!- oznajmiła Viola
- Zawszę bądź sobą!- Rzekła Lu
- Dużo szczęścia!- Mówiła Lara
- Pomyślności!!- Krzyknęła Libi
- Powodzenia w związku!- dołączyła się Fran
- Oraz żeby uśmiech nie schodził ci z twarzy!- zażyczyła mi Cami
- Dziewczyny, jesteście najlepsze!-krzyknęłam i się przytuliłyśmy.
- A to jest prezent od wszystkich dziewczyn!- Powiedziała Lara wręczając mi torbę.
- O MÓJ BOŻE!!- wyjęłam prześliczną sukienkę i naszyjnik!

-Podoba Ci się??- Zapytały.
-Jeszcze się pytacie...  To wszystko jest IDEALNE!! - Krzyknęłam przytulając je.
-To ja to pójdę zanieść do twojego pokoju a ty idź do chłopaków i powiedz że Cię do nich przysłałam.- mówiła Violka.
-Ok.
Podeszłam do nich.
-Chłopaki Violka mnie tu przysłała, nie wiem dlaczego.- Opowiedziałam im.
- Pocztą? W paczce?- pytał  Andres
-Tak Andreas w paczce, która była w liście!- Odpowiedział mu Leon
Diego trzymał szklankę z piciem i zaczął się śmiać (jak wszyscy)

No i się zakrztusił.
Hahaha. Leon zaczął go lekko klepać (czyt. Bardzo mocno bić) po plecach.
Przestał. (Diego)
- BANAN!!- Krzyknął  mój chłopak. Aha.
-WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!-wydarli się na cały głos
-Ooo! Dziękuję!- Zrobiliśmy wspólnego ,,Miśka"
-A to od chłopaków!- powiedział  Broduey 
Dostałam niewielką torbę w misie. CZY TO ...?
-Jakie super!!
W torbie były najlepsze słuchawki jakie widziałam! I były w jednym z moich ulubionych kolorów!


Violetta
Zapomniałam o torcie!!
-Dziewczyny!!
-Co?!??-  Naty nie przyszła uff.
- Zapomniałam o torcie!
- O kurde!-krzyknęła Cami - O dostałam sms'a!- wyjęła komórkę i zaczęła czytać:
-/ Tu tata Violetty. Jeśli zapomniałyście o torcie to przyjedzie koło 18. A jeśli już macie to jest zapasowy! Grzecznie tam Francesco!/
- Po 1
  Camilo
  Po 2
  Skąd twój tata mam mój  numer?
 Po 3
Jesteśmy uratowane!
Potem się śmiałyśmy. Z czego? wszystkiego!
- Hej dziewczyny! Śmiejecie się beze mnie? FOCH!
- Przepraszamy! A jak Ci pokaże zdjęcie Diega, które zakazał mi pokazywać? 
-Może...-odpowiedziała Naty
- Haha minął! Kiedy je zrobiłaś?
- Kiedy u mnie nocował.
-NOCOWAŁ?!- Co??
- No nocował. A i nie spaliśmy w jednym łóżku! Ale gadaliśmy i się nudziliśmy do 02:00 chyba.
- A no... Ten... Nie obrazisz się jeśli zapytam?- ciekawe co chciała wiedzieć Ludmi.
- Obiecuję że nie.
- No... Robiliście TO?
Lara się lekko zarumieniła.
- Emmm... Nie...
- Chodźmy coś zjeść!-szybko zmieniłam temat.
-OK!
Chłopaki co robili? Pili. Tak wszyscy są już pełnoletni no oprócz mnie Naty i Libi.
Byli już pijani. Ale nie tak mocno jak mogą Zaczęli bujać się i śpiewać. To znaczy drzeć się. 
*Dzwoni dzwonek*
- Ja pójdę otworzyć!- krzyknęłam. Pewnie Tort. Za dziesięć osiemnasta. Wcześnie...
- Nicolas?! Co ty tu robisz?!
- O Violetta! Rozwożę tory! proszę!- Wręczył mi tort- mam pytanie...
- Jakie?
-Odłożysz na chwilkę tort?
- No dobra...- Zrobiłam to co mi kazał. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Próbowałam się oderwać ale za mocno mnie trzymał.
- A mówiłaś że mnie kochasz...- powiedział Leon...
~~~~
I znowu w takim momencie! Buahahahah xD
Bardzo was przepraszam za moją długą nieobecność...
Rozdziały będą długie ale będą się pojawiały co jakiś czas.
No chyba że chcecie krótsze i częściej? xD
Pozdrawiam
K.V. ♥



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz