-Jorge?-zapytała nieznajoma
-Lodovica?-odkrzyknął Jorge, zapewne jej chłopak-A to twoja dziewczyna?- Czyli Lodovica nią nie jest? Ufff
Ale czemu "Ufff"? Szczerze powiedziawszy jest przystojny i można powiedzieć w moim "stylu"
-Nie... Przeprowadziłem się tu z Mechi- mówił meksykanin-A ty? Co tu robisz?
-Też się tu przeprowadziłam-odpowiedziała z radością
-Sorry, że się wtrącę, ale może wpadniesz do mnie i mojego brata Ruggero? Można powiedzieć, że mamy imprezę. Mercedes się ucieszy, a ja i Rugg Cię poznamy. Mojego brata nie można zostawić prawie samego w domu... Dzisiaj rano się przewalił na dywaniku...
-Dobra-rzekła z uśmiechem.-na jakiej ulicy mieszkasz?
-Słoneczna 11
-A mogę przyjść z chłopakiem? A tak w ogóle jak się nazywasz?
-Nazywam się Martina, i jasne, przychodź! Pa!
-Pa!-Powiedziała i pobiegła do samochodu a ja do Jorge. Zapytał się mnie:
-Tinka, dłużej nie dało?-Tinka? Nikt mnie tak jeszcze nie nazwał...
-Uwierz, Jorge mogłam dłużej. A teraz nie marudź tylko chodź-zaśmiałam się. Poszliśmy na skróty, chociaż droga miała być krótsza, ona nam się dłużyła. Ale to dobrze, niesamowicie się bawiłam w jeo otoczeniu.
*Parę minut wcześniej*
*Ruggero*
Siedziałem z Mechi na obszytej skórą kanapie w salonie. słuchaliśmy radia, i puścili moją ulubioną piosenkę:
"Luz camara accion"
Porwałem dziewczynę do tańca. Kręciłem nią, a jej złote loki latały jak zaczarowane. Cieszyliśmy się tańcząc. Mercedes popatrzyła na mnie swoimi piwnymi oczami.
-Berek!
-O nie! Ja tak łatwo się nie dam!- zacząłem ją gonić.
*Mercedes*
Biegałam z Ruggiem po całym domu.
-Przepraszam Cię-odparł-Ale sedes mnie wzywa. Powiedział, że mamy bardzo ważne sprawy do obgadania.-gdy skończył wypowiedź wybuchnęłam nieopanowanym śmiechem.
-Idź klaunie- powiedziałam, a on mi wypiął język
Idąc na górę weszłam do pokoju z napisem na drzwiach "Ruggero"
Zauważyłam keyboard.
Zaczęłam grać "Alanemos las estrellas"
Las luces
Los flashes
La musica sera la clave...
Applausos
En un momento
Nuestra voz va a tocar el cielo!-śpiewałam uderzając palcami o klawisze. Nagle za sobą usłyszałam klaskanie. Czyje klaskanie? Ruggero. Obejrzałam się,a moje policzki nabrały różowego koloru.
-Ślicznie się rumienisz... Czekaj... Powiedziałem to na głos prawda?
-No... tak...-wydusiłam. trochę niezręczna sytuacja.-A tak w ogóle co załatwiałeś ze swoim sedesem?-zmieniłam temat.
-Obmyślaliśmy plan.-Jaki plan?
-Plan...JAK NA CIEBIE NAPAŚĆ, I CIĘ POŁASKOTAĆ!!-wydarł się. Chciałam uciec, ale popchnął mnie na jego łóżko.
-AAA!-piszczałam-ssskąd wwwiedziałeś, żee mmmamm łaassskotkii?-zaptałam przez śmiech
-Przeczucie-powiedział uśmiechając się.
~*~
Tak! jestem z pierwszą częścią rozdziału... :P Nie było mn
Mam 1000 wyświetleń ♥♥♥♥♥♥♥! Kocham was! :D
Ps. Patrzcie! xD
(Chcodzi o wyświetlenia xd)
KV♥



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz