poniedziałek, 3 listopada 2014

Wyjaśnienie|Przeprosiny

Witam. Od razu bardzooo was przepraszam za moją długą nieobecność.
 • zgubiłam kartkę z ważnym momencie one shot'a ;(
 •Chodzę do 6 klasy więc mam dużo dodatkowych lekcji i dużo zadane, a jeszcze panie sb wymyśliły konkursy... Wiecie szkoła...
 •No i oczywiście... JESTEM LENIWA...
Mam bloga, mało ludzi go odwiedza a ja jeszcze go zaniedbuję...
Przepraszam spróbuję napisać... może mi się uda...
Ciaoo ♥

K.V.♥

niedziela, 28 września 2014

Rozdział 2

Tini
A w nich stał chłopak i dziewczyna, mniej więcej w naszym wieku. Ona miała blond włosy spięte w kucyk. Była ubrana w lekko różową bluzkę z kołnierzykiem i białą spódnicę.
 On miał brązowe włosy, które chyba były postawione na żel. Na sobie miał białą bluzkę i spodnie jeansowe.W pasie miał zawiązaną bluzę.


-Hej, jestem Mercedes a to Jorge-powiedziała złotowłosa-Wprowadziliśmy się z Meksyku koło was. Przyszliśmy was tak jakby powitać, u nas są remonty więc i tak nie moglibyśmy was przyjąć. Możemy wejść?-zapytała
-Mamy Chipsy i rurki!-krzyknął Jorge, a Mercedes go szturchnęła w ramię.
-Cześć! Jasne wchodźcie!-powiedziałam zaskoczona. Weszliśmy do salonu.
-Nazywam Martina a to Ruggero- powiedziałam wskazując na mojego brata.
Mercedes
-Może powiecie coś o sobie?-zapytała dziewczyna
-A może napiszemy na kartach o sobie? Dziwnie tak gadać...-wpadłam na pomysł.
-Brat przynieś stolik ja wezmę przekąski i polecę po karteczki i coś do pisania-powiedziała Martina
-Ej chodź im pomożemy!
-Spoko.
-Wziąć coś?-chyba przestraszyłam Martinę, bo obróciła się gwałtownie i mnie lekko uderzyła. Ja się zaczęłam przewracać. Już myślałam ze z wielkim hukiem walne o ziemię ale ktoś mnie złapał. Tym kimś był Ruggero. Chwilę na siebie patrzyliśmy. Ale odstawił mnie.
Nic Ci nie jest?-zapytał troskliwie.
-Niee... Nicc... Dzięki...-On ma takie ładne oczy...Nie! Nie mogę o nim tak myśleć! Nie znam go jeszcze.
-Ojeju przepraszam! Nie chciałam!-krzyknęła Martina.
-Nic się nie stało...Żyję...
Rugg
Nie mogę się otrząsnąć po tym co się stało, Jest taka piękna. Ale pewnie ma chłopaka...
Zanieśliśmy rzeczy a Tini przyniosła kartki i długopisy. Zaczęliśmy pisać.
-Kto czyta pierwszy?-wrzasnąłem
-Może pociągniemy zapałki, a ten kto jest po prawej będzie czytał następny?-podsunął Jorge
-Ok pójdę przyniosę zapałki -powiedziałem
Kiedy losowaliśmy wypadło na Tini.
Martina
Ehhh muszę pierwsza czytać. Więc zaczynam.
-Nazywam się Martina, ale wszyscy mówią na mnie Tini.
Mam 17 lat. 

Lubię nosić sukienki i spódniczki. Prowadzę pamiętnik.
Kocham muzykę, umiem grać na pianinie i uczę się brzdąkać 

na gitarze. Uwielbiam śpiewać i tańczyć Dzisiaj skomponowałam piosenkę.
Mam brata Ruggero,który jest ode mnie starszy o rok  i to chyba wszystko.-
Po mojej prawej był Jorge. Klepnęłam go w ramię a on zaczął czytać:
Mam na imię Jorge. Nie posiadam jakiegoś zdrobnienia,
ale mi to nie przeszkadza.
Mam 18 lat.
Uwielbiam muzykę i wszystko z nią związane
czyli: granie na gitarze i pianinie, śpiewanie i tańczenie.
Chodzę na motocross i raz miałem wypadek, ale to nic poważnego
Przeprowadziłem się z siostrą Mercedes do BA z Meksyku. 
Kocham rozśmieszać ludzi. Koniec!-Ma bardzo ładny głos. Po skończeniu zrobił dziwną minę.

Wszyscy się roześmialiśmy. I on klepnął Ruggerra. Nie wiem co mamy z tym klepaniem... :D
Więc tak... Nazywam się Ruggerro, wszyscy
mówią na mnie Rugg mam 18 lat.
Kocham muzykę, granie na gitarze i pianinie.
Lubię też tańczyć. Nie wiem co dalej napisać!
Jestem głupi... :D
I on klepnął następną osobę.
Hmm... Jestem Mercedes ale wolę Mechi.
Mam 17 lat i jak wszyscy bardzo lubię muzykę.
Granie na gitarze, pianinie, śpiewanie 
i tańczenie to moja pasja. Mieszkałam w Meksyku... I już :D
-To jak wszyscy uwielbiamy śpiewać i tańczyć to może spróbujemy z "Euforią''?
-Okej!-krzyknęli wszyscy
Euforia!!! Te da la gloria,
Grita!!! La gente grita,
Canta!!! Siente la euforia,
Porque asi queremos cantar...
Euforia!!! Te da la gloria,
Grita!!! La gente grita,
Canta!!! Siente la euforia,
Porque asi queremos cantar...


Potem tylko jedliśmy, piliśmy i śmialiśmy się... Strasznie ich polubiłam! :D

-Może zrobimy pizze??- ostatnio naszło mnie na gotowanie...
-Dobra ja robię najlepsze pizze na świecie!- pochwalił się Jorge
-Ty nawet widelca w ręku utrzymać nie umiesz...- Odpowiedziała mu Mechi. Hahha :D
-Tak tak bardzo śmieszne...
-Dobra nie marudźcie tylko róbcie-krzyknął Rugg i gdzie poszedł.
-Mąka, woda,-wyliczała nagle poczułam jakby ktoś strzelał we mnie wodą z pistoletu. A tym ktosiem był Rugerito.
-AAA!!-psiknęłam. Gdy on polewał innych napełniłam szklankę wodą. Zimną.
-Moja fryzura!-krzyknął.
Po chwili wszyscy byli mokrzy.
-Mechi chodź  dam Ci ubrania...
-Jasne...-dałam jej ciuchy i poszłyśmy na dół.
•••
-Skończył nam się napój!-krzyknęłam-Pójdzie ktoś ze mną do sklepu?-zapytałam
-No... Ja mogę...- zaproponował Jorge
-Ok, to chodźmy!-rzuciłam i wybiegłam. Chłopak zaraz za mną.
Gdy biegłam upuściłam torebkę. Zatrzymałam się i schyliłam. Zielonooki też się po nią schylił.
Nasz spojrzenia się spotkały. Przez dłuższą chwilę wpatrywaliśmy się w siebie. Nagle Jorge dostał piłką w plecy...
-Auuu- zawył-EJ! UWAŻAJCIE!-krzyknął i wziął piłkę i kopnął ją bardzo daleko.
-Wow nie wiedziałam że umiesz tak daleko kopać!
-Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz- poruszył zabawnie brwiami. Musiałam się roześmiać...
Weszliśmy do sklepu i zrobiliśmy zakupy. Oprócz napojów kupiliśmy słodycze, chipsy, i owoce.
Już mieliśmy iść do kasy ale Jorge zaczepiła czarnowłosa dziewczyna.
^^^
Żyję! Wiem że długo (czyt. baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo długo) nie pisałam  :C. Nie będę pisać że nie miałam czasu tylko jestem straaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaasznie leniwa ;d.
Nowy wygląd! Nagłówek od Nensi ♥ Bardzo jej za to dziękuję! :D Zamiast następnego rozdziału będzie 1 część OS :D Pozdrawiam ;*


KV ♥
 

sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział 1

Tini
Wakacje!! Nareszcie! Wstałam o 9:00 i się ubrałam w to:
Byłam w trakcie jedzenia śniadania gdy przyszedł mój brat.
-Czee...-przerwało mu głośnie ziewnięcie.-Cześć siostra co tam?-zapytał
-Hej spoko, idziemy dziś do nowych sąsiadów z jakimś ciastem powitalnym?-zaproponowałam
-Ok, ale tak sami?
-No rodzice są w pracy to jak możemy z nimi iść?- popukałam się w czoło
-Zapomniałem...Ale kto zrobi ciasto?
-Ty serio jesteś taki głupi czy tylko udajesz?
-Aaaa ja wszechmogący Rugg to zrobię!- nie no on mnie rozbraja ;D-Ale teraz muszę zjeść i obejrzeć
Szybcy i Wściekli 2!
-Oglądałeś to już 1000 razy, odpuść sobie...
-Ale to jest za fajne żebym to ominął!
-No dobra...
 Poszłam do swojego pokoju. Ale nudy... Zaczęłam oglądać swój pamiętnik
Nagle wpadłam na pomysł! Napiszę  piosenkę!
Hmm...
¿Ahora, sabes qué?
Yo no entiendo lo que pasa
Sin embargo sé
Nunca hay tiempo para nada
Pienso que no me doy cuenta
y le doy mil una vueltas
Mis dudas me cansaron
ya no esperaré...-
Ok to mi się podoba..
Y vuelvo a despertar en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar ni un segundo,
mi destino es hoy
Y vuelvo a despertar en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar ni un segundo,
mi destino es hoy
Nada puede pasar
Voy a soltar todo lo que siento, todo, todo...
Nada puede pasar
Voy a soltar todo lo que tengo
Nada me detendrá

¿Ahora ya lo sé?
Lo que siento va cambiando
Y si el miedo ¿qué?
Abro puertas, voy girando
Pienso que no me doy cuenta
y le doy mil y una vueltas
Mis dudas me casaron,
ya no esperaré...

Y vuelvo a despertar en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar ni un segundo,
mi destino es hoy
Y vuelvo a despertar en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar ni un segundo,
mi destino es hoy

Y vuelvo a despertar en mi mundo,
siendo lo que soy
Y no voy a parar, (No quiero parar)
ni un segundo (No voy a parar...)
mi destino es hoy (No, no, no)
Y vuelvo a despertar (No voy a parar)
en mi mundo (No quiero parar...)
siendo lo que soy (No, no, no quiero parar...)
Y no voy a parar (No, no, no quiero parar)
ni un segundo, (No voy a parar...)
mi destino es hoy (No...!)
Nada puede pasar
Voy a soltar todo lo que siento, todo, todo...
Nada puede pasar
Voy a soltar todo lo que tengo
Nada me detendrá 
-Jest, udało mi się!
Tytuł... En mi mudo,  ale muzyka... podeszłam do pianina i zaczęłam śpiewać a muzyka sama się układała.

Nada puede pasar
Voy a soltar todo lo que siento, todo, todo...
Nada puede pasar
Voy a soltar todo lo que tengo
Nada me detendrá...
-Łał Tini sama to napisałaś?-Brat nie strasz mnie! Tak sama, a ty skończyłeś?
-Mhm, robimy to ciasto?
-Jasne!
*Po jakimś czasie*
-Gotowe, gotowe?!-zapytał
-Tak już! Uspokój się!Ale musimy chwilę poczekać aż ostygnie.-odpowiedziałam
-No weź... daj spróbować!
-Mój kochany braciszku, brzusio będzie cię bolał.- pogłaskałam go po głowie
-Hahaha ale śmieszne.-powiedział ironicznie.
-No bardzo śmieszne. A teraz idź się ubierz!
-Nie podoba Ci się moja klata?-zapytał napinając się.
-Bardzo. No szybko, może znajdziesz sobie jakąś 'laskę'-ledwo dokończyłam zdanie a ten już poleciał.
 *JEB*
 Coś upadło. Pewnie Rugg coś zwalił. Ewentualnie sam upadł.
Super poślizgnął się na dywaniku. Ekstra. Jeszcze wywalił wazon. I tak mama chciała go sprzedać...
-Auuuu!!-krzyknął
-Co Ci się znowu stało?-spokojnie spytałam
-Pa...Palec!-wydusił
-Idę po apteczkę.- Zawsze musi mu się coś stać...A w jego horoskopie było napisane że będzie miał szczęście...
Wzięłam plastry i opatrzyłam mu ranny palec. 
-Idź się ubierz. Ostrożnie a ja to posprzątam-powiedziałam
Posprzątałam resztki po wazonie. Potem siadłam na kanapę i włączyłam telewizor
-Y vuelvo a despertar en mi mundo
siendo lo que soy-
nuciłam sobie.
-Ej może to zaśpiewamy?-zawołał nagle
-Grrrr! Nie strasz mnie!-powiedziałam wyłączając telewizor.
-Dobra, już nie będę. Idziemy?
-RUGERRO STOESSEL!!!
-Co znowu?- ehhh. Serio? Zachowuję się jak by miał roczek.
-ZAPOMNIAŁEŚ SPODNI IDIOTO!!-wrzasnęłam
-Aaa no tak. Pójdę założyć spodnie a ty zapisz mi tekst na kartce.
-Ok.
Wzięła się za pisanie. Nie musiałam zaglądać do pamiętnika. Szybko zapamiętuję.
-Jestem. Ok Dawaj tekst!

Zaczęliśmy śpiewać. Po skończeniu coś sobie przypomniałam.
-Zaraz wracam!-oznajmiłam.
Pokroiłam i przyniosłam na talerzyku ciasto do spróbowania.
-Łał Tinita udało nam się!-  mówił mój brat
-Wiem Ruggerito. A pamiętasz jak chcieliśmy upiec ciasteczka na dzień mamy i taty? Poszliśmy się bawić w chowanego a one się piekły. Niestety się za bardzo upiekły...
-Mhm! Idziemy do nich?- spojrzałam na zegarek. Była 16. Długo nam się zeszło!
-Jasne! Mam nadzieję że będzie tam ktoś w naszym wieku. choć!-odpowiedziałam-Poczekaj pójdę po torebkę!-wchodziłam właśnie po naszych drewnianych schodach gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Już idę!-krzyknęłam. Otworzyłam drzwi a tam...
^^^
Tak zakończyłam w takim momencie :D
Dużo w tym rozdziale En mi mundo
Na razie wszystko było pisane z perspektywy Tini,ale to się na pewno zmieni :D
Pooozdrawiam!!
K.V♥






wtorek, 29 lipca 2014

Prolog-Jortini

Hej! jestem Martina ale wszyscy mówią na mnie Tini.
To ja ;D
Mam 17 lat i mieszkam w Buenos Aires z rodzicami i bratem Rugerro, czyli Rugg. Jest ode mnie starszy o rok ale zachowuję się jakby był młodszy o 10 lat. Kocham śpiewać, grać na pianinie i tańczyć. Niedawno koło nas ktoś się wprowadził. Nie widziałam kto.
To Rugg ;D

*****
Hej jednak prolog jest. Nagłówek jest ale nie wiem czy adres zmienić. Proszę napiszcie!! To od was zależy. Nie napisałam za dużo o Martinie itp. bo w 1 rozdziale się wszyscy przedstawią. Jak?  Zobaczycie! :D Paaa ;*
K.V ♥











sobota, 5 lipca 2014

Rozdział 7

Francesca
Camila przyszła. Viola nam powiedziała że tort  jest w lodówce.
Łał pan German ma niezły gust...

Wsadziłyśmy świeczki 1 i 7
Violetta
Zaciągnęłam Leosia do mojego pokoju.
-Violu, ja przepraszam. Gdy Cię z nim zobaczyłem wkurzyłem się. Strasznie. Ni...-przerwałam mu
-Leon, wiem co czujesz. Miałam taki sen tylko że  z tobą. Był  realistyczny. Nic teraz nie mów, tylko proszę przytul mnie.- zrobił to co chciałam.
Ale jest taka tradycja że ktoś musi nam przerwać...  Dostałam SMS.
od Cami
/Chodź zaraz będzie tort! Mam nadzieję że się pogodziliście ;)/
-Idziemy- powiedziałam, ale zielonooki złapał mnie za ręce.
-Cholernie Cię kocham i obiecuję że nic nas nie rozłączy!- gdy skończył to mówić wzięłam go za szyję. 


 Złączając nasze usta za każdym razem czułam coś niesamowitego. Jakby prąd przeszedł mnie od góry do dołu.
Mój chłopak wziął mnie na ręce. Jak pannę młodą.
-Leon nie popisuj się...
-Nie popisuję się, tylko chcę pokazać innym że Cię kocham!
-Możesz im powiedzieć...
-Mogę ale słowami nie da się tego opisać...
-Oj już idź...- On jest słodki...
Weszliśmy do salonu a Naty poszła do łazienki. Cami i Fran przywiozły tort i zgasiłam światło.
-Co tu się...-zaczęła moja siostra a my krzyknęliśmy:
-STO LAT!!- świeczki na torcie się zapaliły i zaśpiewaliśmy.
-Sto lat, sto lat...
Natalia mocno zamknęła oczy i zdmuchnęła  świeczki
***
UWAGAA!!!
TO OPOWIADANIE ZAKOŃCZAM!! Nie mam weny MOŻE będę pisała nowe. Ale wtedy rozdziały będą rzadko. Chyba że coś :D
Pewnie sb pomyślicie że piszę opowiadania długo nie dodaję i zakładam nowe ;-;
Nie za bardzo mam czas ale lubię pisać :D
Jutro może dodam prolog. Trzymajcie się Pa!!
K.V ;**

sobota, 31 maja 2014

Rozdział 6 cz.2

Violetta
-Leon!!- No co za debil! (Nicolas)- Nicolas, wiesz że ja go kocham najbardziej na świecie! Wiem że przeliśmy  dużo rozłąk ale to nic nie znaczy! Ty nic o mnie nie wiesz, a on wszystko! A jeśli coś nas rozłączy to nie na długo. On jest dla mnie jak powietrze albo woda nie da się bez niego żyć. Dla niego mogłabym zrobić wszystko! A teraz Idź stąd i nie wracaj!!! JUŻ!!!- rozpłakałam się ale szybko się ogarnęłam i poszłam do salonu.- Leon! Zrozum! To on mi kazał odstawić tort a potem mnie do siebie przycisnął! Jest za silny! Proszę uwierz  mi!
-Nie mogę. Zostaję tu tylko ze względu na urodziny Naty.
*Dzwoni dzwonek do drzwi*
-Pójdę otworzyć ale Fran, chodź ze mną proszę.
-Ok
Otworzyłam drzwi a tam stała Clara i zaczęła krzyczeć.
-Violu, Violu! Mam dowody! Wpuść mnie!!!
-Jakie dowody? Wchodź!
-No takie że to cię Nicolas pocałował a nie ty jego!!
-Serio?-zapytałam bo nie mogłam uwierzyć.- Ale skąd je masz?
-Jak wejdę to wszystko wam opowiem!
Weszłam do salonu z lekkim uśmiechem.
-Clara? Co ty tu robisz?!- zaciekawił się Leon
-Chcę Ci i wam wszystkim pokazać że twoja dziewczyna mówi prawdę.
-Ale...- Leon się zawachał
-Masz być cicho bo Ci zabiorę laptopa!
- Już już.
-Leon podłącz aparat do telewizora ale nie włączaj, a ja wam wszystko opowiem.
Chłopak zrobił to o co go prosiła jego siostra. My usiedliśmy na dywanie.- Dowiedział się że Naty ma urodziny. Nauczyciele kupili prezent ale nikt nie miał czasu go dać, więc ja to zrobiłam- wręczyła malutką czarnowłosej torebkę.
-Dzięki.
-Pablo podał mi wasz adres.Poszłam. Muszę dodać że po za śpiewaniem i graniem na instrumentach moją pasją jest też fotografia.  Dostałam niedawno nowy aparat i nie wiem jak się nim posługiwać. Macie piękne kwiaty przed domem i chciałam zrobić im zdjęcie ale zaczęłam nagrywać już miałam wyłączyć gdy usłyszałam kłótnię. Wiem że nie powinnam ale coś mi mówiło żebym nie przestawała.- włączyła nagranie.

,,Nicolas, wiesz że ja go kocham najbardziej na świecie! Wiem że przeliśmy dużo rozłąk ale to nic nie znaczy! Ty nic o mnie nie wiesz, a on wszystko! A jeśli coś nas rozłączy to nie na długo. On jest dla mnie jak powietrze albo woda nie da się bez niego żyć. Dla niego mogłabym zrobić wszystko! A teraz Idź stąd i nie wracaj!!! JUŻ!!!"

Spojrzałam  na Leona. Łza mu spłynęła po policzku. To było aż takie wzruszające? Mówiłam prawdę!
-To wy pójdźcie do twojego pokoju a my przygotujemy tort!-Szepnęła Fran
-Ok
Francesca
Jeju. Ledwo powstrzymałam łzy.
-Caaami!!!-krzyknęłam
-Cooo?
-Chodź do kuchni!
-Ok
***
Jestem!! Przepraszam  że długo mnie nie było ale zbliżają sie wakacje czyli wycieczki trochę sprawdzianów itp.
Jeżeli chcecie następny rozdział musi być co najmniej 1 kom :)
+ Pewnie widzieliście ale daję jeszcze raz dam zdj. (możecie brać ;) )


K.V♥♥♥♥

niedziela, 11 maja 2014

Rozdział 6 cz1

Violetta
I  się obudziłam. Ufff to tylko sen! Nade mną siedział Leosiek i cały czas się na mnie patrzył.
- O! moja księżniczka się obudziła! Dzień dobry!
- Dzień Dobry Leoś!- przytuliłam go bardzo mocno i pocałowałam w policzek.
- A to za co?- zaciekawił się
- Tak na dobry dzień!
- Violu za dobrze cię znam. Powiedz, co się stało?-zapytał
- Bo śniło mi się że całowałeś się z Lucią i to na moich oczach. Poleciałam do domu, wzięłam nóż i się...-przerwałam i po policzku spłynęła mi łza-obudziłam.
Leon
Po policzkach Violuśka zaczęły lecieć łzy. Przytuliłem ją bardzo mocno i wyszeptałem do ucha:
- Posłuchaj, ja jej nigdy nie pocałuję! Nie jest w moim typie i nigdy nie będzie! Jedyną dziewczyną którą kocham jest Violetta Castillo!-Ostatnie zdanie powiedziałem nieco głośniej niż szeptem. Odrazu przestały jej płynąć łzy. Nagle sobie coś przypomniałem!
- Violu, twoja siostra nie ma dziś urodzin?
- O Boże! Zapomniałam! Ona pewnie zresztą też! Mam pomysł!- krzyczała
- Ciszej bo się domyśli!- uspokoiłem  ją
- Dobra idź powiedz Maxiemu żeby ją zajął a potem mu powiesz o co chodzi
Violetta
Leon to idealny chłopak. Zawsze umie mnie pocieszyć. Kocham go. Ale trzeba zawołać ekipę.
Mój chłopak przyszedł i powiedział że już poszli na dwór. Na szczęście Lucia i Nic poszli już.
- Hej ludzie chodźcie tu na chwilę!-zaczęłam.Wszyscy przyszli.- Moja siostra Naty ma dziś urodziny. O 17 wszyscy macie być u nas w domu! Robimy tak. Maxi wyjdzie z nią na randkę o... 16! A my tymczasem wszystko przygotujemy. Kiedy wejdą do domu wszyscy wyskakujemy i krzyczymy niespodzianka! Zgadzacie się?
- TAK!!-wszyscy krzykneli
- A co z prezentem?- zaciekawiła się Lu
- Hmmm...-zamyśliłam się.- Może dziewczyny kupią oddzielny prezent od chłopaków?
- Dobra- powiedzieli
-Więc chodźmy na zakupy!- Hah... Ludmi nigdy nie odpuści sobie takiej okazji- Ale najpierw trzeba tu posprzątać
**Po 10 minutach**
Szybko się uwinęliśmy. Chłopaki zawiadomili Maxiego o wszystkim, a my poszłyśmy na zakupy. Po jakimś czasie latania po centrum handlowym znalazłyśmy jej sukienkę i naszyjnik.
-Jest idealna!-krzyknęłyśmy
Maxi
Wow Viola jest pomysłowa. Tylko co kupić mojej Natusi?
-Ej chłopaki mam pomysł-powiedziałem po nagłym oświeceniu- Kupmy jej słuchawki! Ona przecież kocha muzykę!
-Spoko-zgodzili się
Po krótkim szukaniu znaleźliśmy dobre.
Violetta
-Gdzie jest Naty?- zapytała Fran
-Powiedziałam jej że idę z Leosiem...Napiszę Maxiemu żeby dał któremuś z chłopaków prezent i poszedł po moją siostrę. Dochodzi 16!
V / Macie prezent? Idź po Natalię!/
M /Tak. Słuchawki a wy? Już idę! Pa!/
V /My mamy sukienkę Pa!/
-Kupili jej słuchawki i Max idzie po Naty.- Nagle coś zabzyczało w moim telefonie 2 razy.- 2 osoby mi przysłały smsa... Tata i... Olga?!
-Co napisali?- I znowu wszystkie to powiedziały!
Zaczęłam czytać na głos- Tata:
/ Kochanie dziś mnie nie będzie. Wrócę za tydzień, wyjazd służbowy. Prezent dla twojej siostry przyjdzie o  18. Ale jaki to nie powiem. Możesz zaprosić wszystkich na noc, ale tylko ostrożni bądźcie ! Kocham Cię Tata! /
-Jeeeest!!-krzyknęłyśmy szczęśliwe 
-A ten drugi?-chciała się dowiedzieć Libi
- Olga:
/ Kochanieńka dzisiaj mnie i Ramallo nie będzie. ZAPROSIŁ MNIE NA RANDKĘ!! Życz mi powodzenia a Natalii Wszystkiego co najlepsze!
Kocham Was! Olga :)/
-A więc cały dom wolny!- Napiszę do Naty
Kupiłyśmy balony, picie,jedzenie,serpentyny i czapeczki z gwizdkami. Poszłyśmy się przebrać a ja to wszystko musiałam zanieść. Na szczęście mój kochany chłopak po mnie podjechał. Znalazłam klucz pod kamieniem. Zawsze go tam kładziemy.
Gdy się przebrałam w to:
Przyszła Lu z Fede i  Leośkiem!Powiedziała że porozsyłała sms chłopakom o nocowaniu. Rany zapomniałam! Ludmi miała prześliczną sukienkę!

Fede i Leon mieli takie same koszulę w kratę, ale inne kolory...
Przyszła Lara z Diego. Taka sama koszula jak u chłopaków! Oooo piękna sukienka Lary!
Następni byli Libi i Andres. I znowu! Taka sama koszula! Chyba każdy chłopak będzie taką miał... Libi wyglądała prześlicznie w swojej kreacji! (xD)
(Teraz zdj sukienek! xD)
Fran! *o*







Cami *u*





*Pół godz przedtem*
Naty
Maxi zaprosił mnie na randkę! To takie słodkie z jego strony! Kazał mi się ubrać ładniej niż zwykle, bo to spotkanie ma być wyjątkowe!
Ubrałam się w to:



Ułożyłam włosy, założyłam baletki tego samego koloru co sukienka i zadzwonił dzwonek.
MAXI!!
Otworzyłam  drzwi i dałam mu buziaka w policzek na powitanie, a on wyją zza pleców bukiet!
-Prześliczny!-krzyknęłam. Naprawdę mi się podobał!
-A ty jeszcze bardziej!- Oooo... to było słodkie!-Natuś dasz mi coś do picia?
-Jasne!- Nalałam mu soku malinowego- To ja pójdę wsadzić kwiatki do wazonu!-wzięłam wazon z szafki, nalałam wody i poszłam postawić do mojego pokoju. Dostałam SMS'a od Violki:
/Dziś nie będzie w domu taty, Olgi, i Ramallo/ Hmmmm
*Maxi tym czasem pisze do Violi że za 2 minuty mogą przyjść*
-Idziemy?-zapytał
Pokiwałam głową.
Szliśmy jakiś czas aż zobaczyłam park. Na jego końcu była huśtawka. Nie śpieszyliśmy się. Idąc tak śpiewaliśmy ,,Ahi estare"
Mi corazón busca sin parar
una estrella en lo alto de este mar
si pudieras alumbrarme un camino hacia ti
es posible que te pueda encontrar,
cada mañana pienso en tu voz
y el momento en que te veo llegar
si esta vida se enamora de nuestra pasión
algún día nos podrá juntar

Tan solo dime donde yo estaré
entre mis brazos yo te cuidare
como mil almas inseparables
y soñar un beso sin final
dime si ahí algo que yo pueda hacer
para esconderte dentro de mi ser
yo se que sucederá
tu mitad y mi mitad muy pronto ya se encontraran
no por casualidad


Doszliśmy do huśtawki. Najpierw lekko się bujaliśmy a potem... Się pocałowaliśmy...
Ta chwila mogła trwać wiecznie, ale kiedyś to musiało się skończyć... Niestety...
Nagle zza krzaków wyskoczył gość z aparatem!
-Witam zakochaną parę! Ten park nazywa się: ,,Miłości nigdy za wiele!"  Robimy zdjęcia takim osobom jak wy! Nigdy nikt nic nie wie! Oto państwa zdjęcie!
Wręczył nam je  i powiedział:
-Tylko nikomu nic nie mówcie! To jest bezpłatne, po prostu lubimy uszczęśliwiać ludzi!- Jeju B.A. jest na serio niezwykłe!-Naprawdę ładnie śpiewacie! Chodzicie do jakiejś szkoły?-zapytał
-Dziękujemy! Chodzimy do Studia On Beat! Do widzenia!
- Do widzenia!
Poszliśmy nad jezioro, trzymając się za ręce. To była najromantyczniejsza randka w moim życiu! Ale to co dobre musi się skończyć...
-Naty, przepraszam, ale muszę już iść. Odprowadzę cię  do twojego domu. Chodź!
-Okey.
Gdy byliśmy na miejscu wziął mnie na ręce jak ,,pannę młodą" i zaniósł do środka. Otworzył drzwi a to co tam było! Zamurowało mnie! Cały dom był w balonach, serpentynach a wszyscy byli ubrani jak na imprezę!
-NIESPODZIANKA!!!-krzyknęli. Zeszłam z rąk mojego ukochanego. I mnie olśniło!!
-DZIŚ SĄ MOJE URODZINY!!!- odkrzyknęłam. To dla tego ta sukienka!- Dziękuję! Kto, jeśli można zapytać to wymyślił?-zapytałam
- No...Ja- Powiedziała moja siostra
- DZIĘKI!!- znowu krzyknęłam
- Jutro dostaniesz ode mnie prezent!- szepnął Maxi
Pocałowałam go w policzek i odeszłam. Dziewczyny mnie wołały.
- Wszystkiego co najlepsze!!- oznajmiła Viola
- Zawszę bądź sobą!- Rzekła Lu
- Dużo szczęścia!- Mówiła Lara
- Pomyślności!!- Krzyknęła Libi
- Powodzenia w związku!- dołączyła się Fran
- Oraz żeby uśmiech nie schodził ci z twarzy!- zażyczyła mi Cami
- Dziewczyny, jesteście najlepsze!-krzyknęłam i się przytuliłyśmy.
- A to jest prezent od wszystkich dziewczyn!- Powiedziała Lara wręczając mi torbę.
- O MÓJ BOŻE!!- wyjęłam prześliczną sukienkę i naszyjnik!

-Podoba Ci się??- Zapytały.
-Jeszcze się pytacie...  To wszystko jest IDEALNE!! - Krzyknęłam przytulając je.
-To ja to pójdę zanieść do twojego pokoju a ty idź do chłopaków i powiedz że Cię do nich przysłałam.- mówiła Violka.
-Ok.
Podeszłam do nich.
-Chłopaki Violka mnie tu przysłała, nie wiem dlaczego.- Opowiedziałam im.
- Pocztą? W paczce?- pytał  Andres
-Tak Andreas w paczce, która była w liście!- Odpowiedział mu Leon
Diego trzymał szklankę z piciem i zaczął się śmiać (jak wszyscy)

No i się zakrztusił.
Hahaha. Leon zaczął go lekko klepać (czyt. Bardzo mocno bić) po plecach.
Przestał. (Diego)
- BANAN!!- Krzyknął  mój chłopak. Aha.
-WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!-wydarli się na cały głos
-Ooo! Dziękuję!- Zrobiliśmy wspólnego ,,Miśka"
-A to od chłopaków!- powiedział  Broduey 
Dostałam niewielką torbę w misie. CZY TO ...?
-Jakie super!!
W torbie były najlepsze słuchawki jakie widziałam! I były w jednym z moich ulubionych kolorów!


Violetta
Zapomniałam o torcie!!
-Dziewczyny!!
-Co?!??-  Naty nie przyszła uff.
- Zapomniałam o torcie!
- O kurde!-krzyknęła Cami - O dostałam sms'a!- wyjęła komórkę i zaczęła czytać:
-/ Tu tata Violetty. Jeśli zapomniałyście o torcie to przyjedzie koło 18. A jeśli już macie to jest zapasowy! Grzecznie tam Francesco!/
- Po 1
  Camilo
  Po 2
  Skąd twój tata mam mój  numer?
 Po 3
Jesteśmy uratowane!
Potem się śmiałyśmy. Z czego? wszystkiego!
- Hej dziewczyny! Śmiejecie się beze mnie? FOCH!
- Przepraszamy! A jak Ci pokaże zdjęcie Diega, które zakazał mi pokazywać? 
-Może...-odpowiedziała Naty
- Haha minął! Kiedy je zrobiłaś?
- Kiedy u mnie nocował.
-NOCOWAŁ?!- Co??
- No nocował. A i nie spaliśmy w jednym łóżku! Ale gadaliśmy i się nudziliśmy do 02:00 chyba.
- A no... Ten... Nie obrazisz się jeśli zapytam?- ciekawe co chciała wiedzieć Ludmi.
- Obiecuję że nie.
- No... Robiliście TO?
Lara się lekko zarumieniła.
- Emmm... Nie...
- Chodźmy coś zjeść!-szybko zmieniłam temat.
-OK!
Chłopaki co robili? Pili. Tak wszyscy są już pełnoletni no oprócz mnie Naty i Libi.
Byli już pijani. Ale nie tak mocno jak mogą Zaczęli bujać się i śpiewać. To znaczy drzeć się. 
*Dzwoni dzwonek*
- Ja pójdę otworzyć!- krzyknęłam. Pewnie Tort. Za dziesięć osiemnasta. Wcześnie...
- Nicolas?! Co ty tu robisz?!
- O Violetta! Rozwożę tory! proszę!- Wręczył mi tort- mam pytanie...
- Jakie?
-Odłożysz na chwilkę tort?
- No dobra...- Zrobiłam to co mi kazał. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Próbowałam się oderwać ale za mocno mnie trzymał.
- A mówiłaś że mnie kochasz...- powiedział Leon...
~~~~
I znowu w takim momencie! Buahahahah xD
Bardzo was przepraszam za moją długą nieobecność...
Rozdziały będą długie ale będą się pojawiały co jakiś czas.
No chyba że chcecie krótsze i częściej? xD
Pozdrawiam
K.V. ♥



sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział 5

Śpiewanie nie na lekcji ale w studiu było inne ale fajne. Ja  śpiewałam en mi mundo a Leon mi grał. 
Ahora sabes que
Yo no entiendo lo que pasa
Sin embargo sé
Nunca hay tiempo para nada
Pienso que no me doy cuenta
y le doy mil y una vueltas
Mis dudas me cansaron
ya no esperaré


Y vuelvo a despertar en mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar ni un segundo,
mi destino es hoy
Y vuelvo a despertaren mi mundo
siendo lo que soy
Y no voy a parar ni un segundo,
mi destino es hoy
Nada puede pasar
Voy a soltar todo lo que siento, todo, todo
Nada puede pasar voy a soltar todo lo que tengo
Nada me detendrá


Potem Fran,Cami i tak dalej każdy z każdym śpiewał. Nawet my, Leonetta śpiewaliśmy z tą dwójką czyli Lucią i Nicolasem... Nic bo tak kazał na siebie mówić cały czas: gapi się na mnie, mój tyłek i moje piersi (jak to Fran powiedziała :D) A Lucia na MOJEGO Leośka. Oni nie mają takich rzeczy jak my! Haha! Boże ja się zaraz w DAWNĄ  Ludmiłę zamienię O.O.
Z dziewczynami śpiewałyśmy Codigo Amistad

No se imaginan de qué cosas hablamos
Estando en nuestro sitio especial
CONVERSAR
De moda, chicos, música y vacaciones
Sueños que se vuelven, 

canciones jugando
Secretos entre melodías y
Con mis amigas siempre imaginar
Un mundo mágico ideal
Hablamos de todo, siempre falta más

 Planeta de las chicas, exclusividad
La clave son las risas, código amistad
Planeta de las chicas, exclusividad
La clave son las risas, código amistad 


Z Leośkiem oczywiście  Nusestro Camino

Tanto tiempo caminando junto a ti
Aun recuerdo el día en que te conocí
El amor en mi nació tu sonrisa me enseno
Tras las nubes siempre va a estar el sol

Te confieso que sin ti no se seguir.
Luz en el camino tu eres para mi.
Desde que mi alma te vio.
Tu dulzura me envolvió.
Si estoy contigo se detiene el reloj.

Lo sentimos los dos el corazón nos hablo
Y al oído suave nos susurro


Quiero mirarte
Quiero sonarte
Vivir contigo cada instante
Quiero abrazarte
Quiero besarte
Quiero tenerte junto a mi
Pues amor es lo que siento.
Eres todo para mi.



Kiedy to śpiewaliśmy nie mogliśmy oderwać od siebie wzroku. Na koniec popatrzyłam się na Lucie i Nicka. Mieli takie miny! Buahaha :D
Potem był czas wolny. Głosy nam po prostu wysiadały. Angie oraz Pablo pochwalili nas za to że umiemy tak zaśpiewać bez przygotowań. A Clara zrobiła nam wszystkim kakałko. I to z pianką! Leosiek miał z niej wąsy i się uśmiechnął. Z dołeczkami to wyglądało tak słodko! Chciałam sobie zrobić z nim zdjęcie a on mi nos pobrudził tą pianką. Wyszło ładnie. Ustawiłam to sobie na tapetę. Ale najważniejsze. U Clary zobaczyłam dołeczki i że ma taki sam uśmiech jak mój chłopak...
Leon
-Leon i Diego chodźcie na chwilę!-zawołała Clara. O co jej chodzi?
-Tak?
-Bo... No dobra.Chłopaki, ja jestem... Waszą siostrą...
-Co?! Siostrą?!-krzyczałem
-Ale jak to?!-zapytał Diego
-Wiem że się na mnie złościcie ale to nie była moja decyzja. Nasza mama urodziła mnie jak miała 17 lat i mnie oddała. Po latach was odnalazłam na szczęście.
-Serio? No Ok rozumiem- i się wszyscy przytuliliśmy
-A Gregorio wie?-zaciekawił się mój znaczy.... nasz brat
-Wie- odpowiedziała mu Clara
Tak naprawdę była bardzo podobna do naszej mamy. Dołeczki, uśmiech, podobne włosy... Nawet jest taka spokojna...Szedłem do mojej kochanej dziewczyny. O widzę ją. Muszę jej o wszystkim powiedzieć.
Violetta
Widzę Leośka. Ciekawe dlaczego wołała ich Clara? Oby się nie wyłożył...
Chyba to w porę  powiedziałam bo już leży :D 
-Nic ci nie jest?
-Nie-powiedział ze śmiechem
-Chyba nie za dobrze z twoimi nogami...
-No chyba tak, ale z rękami jest lepiej-powiedział i mnie wziął na ręce i zaniósł do schowka na szczotki.
-Co tu chcesz robić?-zapytałam a on zamknął nas na klucz i mnie zaczął całować. Długo. Nie sprzeciwiałam mu się. Bosko całuję... Po jakimś czasie zadzwonił mój telefon. Znowu?!
Była to Cami
-Słucham-jęknęłam 
-Emm Violu gdzie ty jesteś?!-krzyknęła
-Ja... Wyszłam z Leonem się przewietrzyć!  Pa!
-Ale Violu pada! Zaraz będziemy ogląda...-i się rozłączyłam
-Chodź idziemy!
-Nie!-i mnie złapał-Puszczę cię jak mi coś obiecasz!-zaczął  poruszać śmiesznie brwiami
-Co?
-Że nie będziesz spać dopóki ci nie pozwolę!
-Dobra-powiedziałam ze śmiechem
Chciał już wyjść ale go powstrzymałam.
-Tam są dziewczyny a ja im powiedziałam że jestem na dworzu.
-Chodź wyjdziemy przez to okienko!
-Ciiiii  one nas usłyszą. Chodź!
Zaczęliśmy odsuwać szczotki itp otworzyliśmy okienko. Leon pomógł mi wyjść. Jak mnie podsadzał to mnie po tyłku macał! Ciota, ale i tak go kocham!
Gdy wyszliśmy dałam mu lekko z liścia.
-A to za co?
-Zgadnij!
-Przepraszam ale nie mogłem się oprzeć...-i zaczął się masować po obolałym policzku
-Ja też przepraszam-chociaż to było bardzo leciutko. I dałam mu buziaka w policzek
Fran
Leon i Violetta przyszli. Jej chłopak przyniósł ją na rękach. To takie słodkie... Ehh też bym tak chciała...
Nagle Marco mnie złapał i przesadził przez ramię. Zaczęłam się śmiać ale po chwili uderzałam w jego plecy rękami. Zeszłam i usiadłam z nim na podłodze.
Violetta
Z Leonem poszliśmy na film. To to znaczy on mnie zaniósł.
- O kurde nie mamy filmów!-krzyknął Pablo
-O! Są jakieś ale tylko dwa...
-Jakie?-zapytała Ludmi
-Avatar i

  Titanic...-Powiedziała Angie
-Titanic!!-Krzyknęliśmy wszyscy
Film ten trwał bardzo długo. Nie obyło się bez łez.
-Wow już 20?!-Prawie krzyknęłam wycierając łzy i odrywając się od Leośka. Ukradkiem zobaczyłam że po policzku spłynęła mu jedna łza! Jak zobaczył że się mu przyglądam szybko ją wytarł i dał mi buziaka.
Usiadłam na śpiworze i zaczęłam pisać w pamiętniku. 
**Piszę co się działo**
 (tak nie chcę mi się pisać xD)  
Zaczęłam napis Leosiek oprawiać w serduszka gdy osoba o tym imieniu powiedziała:
-Oooo jak słodko...
-Leon!!!!!!!!!!-odłożyłam mój pamiętnik (zamknęłam go) i chciałam go uderzyć w klatę ale zrobił unik i mi uciekł. Zaczęłam go gonić. No udało się.
-LEON!!
-Co?-zapytał jakby nic nie wiedział. Ech... Serio?
-Nie zagląda się w czyjś pamiętnik!-krzyknęłam
-Ja nie zaglądałem!
-A co robiłeś!?
-Przyglądałem się!-powiedział dumny.
-Haha bardzo śmieszne! Jeżeli jeszcze raz tak zrobisz to...
-To..?
-To nie będzie buziaków przez okrąglutki tydzień!-Ha! mam go!
-Emm to o czym my gadaliśmy?
-Dobra chodźmy bo chce dokończyć pisać. A zresztą dochodzi 21 zaraz pewnie będzie się kłaść ,,spać"-i zrobiłam cudzysłów palcami.
-Okej
I poszliśmy. Niestety jakiś zły urok na nas padł. Poślizgnęłam się i myślałam że huknę o podłogę ale Leosiek w ostatniej chwili mnie złapał.
-Teraz ty?
-A może byś się zapytał ,, Nic Ci nie jest" Albo ,,wszystko w porządku"?
-Przepraszam-i zrobił smutną minę- A więc nic ci nie jest?
-Wybaczam ci- Uśmiechnęłam się i wstałam-A ze mną nic. Tylko trochę boli mnie noga...
-Co?! Moja księżniczka z bolącą nogą nie będzie szła!-powiedział i wziął mnie na ,,barana"
**Parę minut później**
 -Okej. No to dobranoc!-powiedziała Clara zamykając drzwi i gasząc światło
-Violusiek śpisz?-zapytał szeptem Leon
Ja udawałam że tak.
-Vilu!- zaczął sięgać po mój pamiętnik, który leżał pod poduszką
-Leon!- i go walnęłam po ręku-Co ty robisz?!
-Miałaś nie spać!
-A ty nie dotykać mojego pamiętnika!
-Dobra koniec kłótni idziemy?-zapytał
-Gdzie?
-Jak pójdziesz to zobaczysz! Chodź!
-Po pierwsze:
Nie krzycz.
Po drugie:
Po co?
-No chodź.-powiedział i mnie wziął za rękę. Poszliśmy do sali.Było ciemno ale  miał latarkę w  telefonie. Jak ją włączyłam to zobaczyłam napis na wygaszaczu: Vilu i moje zdjęcie.
Wszedł na scenę i zaczął się wydurniać.
Ja się śmiałam. Ale nie za głośno. Leosiek zszedł ze sceny z wieeelkim uśmiechem.
-Co się tak śmiejesz?
-Bo mam pomysł...
-Jaki?- trochę się boję ale dobra...
-Wiesz jaki jest Beto nie? Bo kiedyś przypadkowo opowiedział nam że sobie w nocy chodzi po domu... Gdzieś tak koło 24.
-A jest właśnie 24! Ale nie rozumiem...
-Jak ci mówiłem wiesz jaki jest. Chodźmy go wystraszyć!
-No chyba cię pogięło! Znasz go wiesz co się może stać.
-Proszę!
-No nie wiem...
Ludmiła
Nie spałam. Myślałam o nas. O nas czyli o mnie i Fede. Zresztą on chyba też nie spał bo zaczął mnie szturchać po ramieniu.
-Co chcesz miśku?-powiedziałam
-No żebyśmy poszli do sali.
-Ale po co?-Nigdy go nie rozumiałam...
-Zobaczysz! Chodź!
-No dobra.
 Poszliśmy do sali i słyszeliśmy szepty:
-Proszę!
-Nieee
-Bardzo proszę?
-No dobra ale ciii! ktoś idzie!
Troszkę się przestraszyłam ale po chwili  poznałam po głosie Leona. Pewnie kłócił się z Violettą. On taki jest. Powiedziałam Fede że to oni.
-Hej Leon!-prawie krzyknął
-Fede nie drzyj się.-i go walnęłam po ramieniu
-Już nie będę.-powiedział masując się po obolałym miejscu.
-Ludmi? Fede? Co wy tu robicie?-zapytała zdziwiona Viola
-Mój kochany i baardzo mądry chłopak mnie wyciągnął.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą-A ty?
-Mój też... 
Leon
zacząłem opowiadać Fede o moim planie na Beto
-Haha zaje... czepisty!
-Hej chłopaki co robicie?-spytała moja żona. Yyy! dziewczyna...! Na samą myśl o tym się uśmiechnąłem...-Halo? Co się tak śmiejesz?
Violetta
Ciekawe czemu mój mąż ,,suszy ząbki"? To znaczy chłopak! Haha fajnie by było... Też się uśmiechnęłam.
-Bo... A ty?- kurczę co mu powiedzieć? O wiem!
-Pytaniem na pytanie się nie odpowiada!
-No dobra ale chodź na stronę...-powiedział troszeczkę speszony- Ale ty też masz mi powiedzieć!
 -Okej
 -Bo... Pomyślałem że jesteś moją żoną... Nie obrazisz się?
-Za co? Ja też tak pomyślałam tylko że o tobie!
-Że ja jestem twoją żoną?!
-Nie głupku! Mężem!-i zaczęliśmy się śmiać
Ludmiła 
-Fede muszę iść do łazienki... pójdziesz ze mną?-zapytałam nieśmiale
-Jasne!
Poszliśmy powiedzieć Leonie i Vilu że wychodzimy na chwilkę
-A wam co tak wesoło?-zaciekawił się mój Fede
-A tak sobie... a wy gdzie idziecie?-Ehh ten ciekawski Leon
-A tak się przejść...-Te ich rozmowy... Oszaleć można...
Do łazienki idzie się przez salę w której śpimy. Nagle poczułam straszny ból w kostce
-Aaaaałłłłl!-powiedziałam
-Lu co się dzieje?!- oooo on tak się o mnie troszczy... to takie suodkie....
 -Ko... Czekaj... Ciii! ktoś coś szepcze!
Słyszeliśmy rozmowę
-Nic ale jak? Przecież widać jak oni się kochają... Leona i Violetty nie da się rozłączyć!
-Lucia uda nam się! Musisz uwierzyć!
-No dobra ale chodź już spać jestem zmęczona podróżą...
Chyba rozumiem!
-Fede! Oni chcą rozłączyć Leonettę!
-No słyszałem! Trzeba im powiedzieć! A tak wgl to co ci się stało?
-Kostka mnie strasznie boli
-To cię zaniosę do łazienki!

**Następny dzień**
  
Całą noc byłam wtulona do Leośka.
Gdy się obudziłam nie było go koło mnie... Więc poszłam do łazienki się odświeżyć... A tam zobaczyłam jak MÓJ Leosiek całuje się z Lucią!! I na dodatek trzyma ręce na jej pośladkach. Tego już za wiele! Nagle mi się przypomniały nasze wspólne chwilę... Pierwszy pocałunek... Jak mnie na rowerze uczył jeździć... Ehh wszystko! Z moich oczu wypłynęły mi łzy.
-DZIĘKUJĘ!-wykrzyknęłam i poszłam do domu
Na szczęście nikogo nie było. Zaczęła przeszukiwać wszystkie szuflady w kuchni.
-Gdzie ten nóż?! O mam!-krzyczałam do siebie. Wzięłam nóż i...
^^^
Hahaha mam was.  Tak w takim momencie! ♥♥ Szykujcie się na dużoo w następnym rozdziale! Buahaha! Pozdro! ♥

Ogłoszenie!

Przepraszam ale przez jakiś czas nie będzie rozdziałów!
Bo muszę się uczyć itp... 
Wynagrodzę  to wam dłuugim (jak na mnie) Rozdziałem!! ♥
POZDROWIONKA ;3 ;*

wtorek, 8 kwietnia 2014

Dziękuję!! ♥♥

Posłuchajcie!
Niedawno wybiło mi

100 
 Wyświetleń!!
Za co wam Baaaaaałdzo (tak bałdzo xD) dziękuję!!!




Łapajcie ode mnie serducha!!!
Miłego wieczoru oraz nocy!!!

piątek, 28 marca 2014

Rozdział 4

Violetta
Ja wtuliłam się do Leośka

Gdy rozejrzałam się po sali każda dziewczyna była wtulona w swojego chłopaka i na odwrót. Tylko Andres i Gregorio stali sami.
-Chciałbym wam kogoś przedstawić i kogoś kto tu już był.-powiedział Gregorio-To jest Clara nowa nauczycielka nowego przedmiotu czyli uczenia się grania na
 instrumentach na których nie umiemy sami sobie wybierzecie jakie o będą...
-Clara jest dziewczyną Gregoria!!!-krzyknął Beto
-A ta druga osoba to- przerwał mu Pablo...
Andres
-Libi!-gdy usłuszałem to imię nogi się pode mną ugięły. LIBI LIBI LIBI!!!
Opanowałem się i do niej podbiegłem a ona do mnie.
Leon
Andres i Libi to to takie słodkie...
Boże wpadłem na genialny pomysł!! Powiem Andresowi  o nim!
Viola
Oni słodko razem wyglądają...
Nagle zaczęło grzmieć,błyskać i padać.Zrobiło się ciemno
-Coś mi się wydaję że do domu dzisiaj nie wrócicie...-rzekł nasz dyrektor.
-CO?!krzyknęliśmy wszyscy
-Czyli będziemy tu spać? Wszyscy? Razem?-pytał się MÓJ powtarzam MÓJ Leosiek
-Na to wygląda-odpowiedziała mu Angie-To było zaplanowane...
-Jak to zaplanowane?-zdziwiła się Cami
-No to miała być niespodzianka...Wasi rodzice wiedzą-Wyjaśniała Jackie
-A piżamy,śpiwory,poduszki,szczoteczki?-zaciekawiłam się
-Wszystko mamy-oznajmił z radością Beto-Dostaliśmy wszystko za udział w You-Mixie!A jakie to zobaczycie!
*Parę minut później*
Każdy miał swój sprzęt. Ale jaki! Dziewczyny miały fioletowo-szare śpiwory i tak dalej a chłopaki niebieskoszare. I to z naszymi inicjałami! ŁAŁ!
-Nauczyciele  będą spali w innej sali-Oznajmił Pablo-Chcecie żeby chłopaki i dziewczyny spały oddzielnie?
-Nie!-powiedziałam,musiałam coś wymyślić bo chciałam spać wtulona do MOJEGO Leośka.Bardzo boję się burzy!- Przecież w innych są instrumenty,mikrofony itp. a tylko w sali do tańczenia jest wystarczająco dużo miejsca- Ufff coś wymyśliłam...
-Właśnie!-krzyknęli: Marco,Fran i Leosiek
-No dobra-Powiedział Pablo śmiesznie poruszając brwiami
Wszyscy się ułożyli ze śpiworami i poduszkami oprócz Leonetty. Tak Leonetty czyli mnie i Leośka wymyśliła to Cami. Fran i Marco to Marcesca, Ludmi i Fede to Fedemiła, Cami i Broduey to Bromi (to akurat my wymyśliliśmy), Diego i Lara to Dielara, Naty i Maxi to Naxy, Andres i Libi to Libres*, nauczyciele to:
Pablo i Angie to Pablengie, Beto i Jackie to Jackieto*, A Gregorio i Clara? To emm o! Grela! Hahaha
-Violusiek! Nie mamy się gdzie położyć!-Krzyknął Leosiek
-Violusiek?-zapytały jednocześnie Cami i Fran
-Leosiek, znajdziesz nam jakieś miejsce? Bo ja muszę z dziewczynami pogadać. Zresztą jest jest 14:00. Godzina od rozpoczęcia więc jeszcze dużo czasu...
- Wiem, ale chcę się położyć. Wymyślę gdzie jak mi coś w policzek dasz!
-Mogę ci dać z liścia-i zaczęłam się śmiać z samej siebie dziewczyny zresztą też
-Wolał bym buziaka-uśmiechnął się a jego słodkie bardzo  (czyt. baaaaaaaaaaaaaaardzo) słodkie dołeczki się pokazały a potem wystawił policzek.
Zaczęłam się  zbliżać żeby go pocałować w to co chciał. Ale chyba wolał w coś innego bo w ostatniej chwili się odkręcił i mnie pocałował w usta a ja odwzajemniłam pocałunek
-Gołąbeczki może koniec?-Szkoda świetnie całuje...
-Szkoda-powiedział Leosiek
Zaczęłam opowiadać dziewczynom o naszym ,,spacerze"
i pocałunku i o Luci głupiej, durnej, (...) Luci
Leon
Poodsuwałem trochę sprzętu i zrobiło się miejsce, będziemy leżeć tak: Ja od ściany potem Violusiek, następnie Fran a dalej Marco i tak dalej..
Idę sobie i nagle J*b! Leże i się śmieje... Potknąłem się o własną nogę!
-Ej stary nic ci nie jest?-zapytał Maxi dusząc się ze śmiechu
-Za dużo wody święconej...-Powiedział mój kochany braciszek
Widziałem idącą (i śmiejącą się) Violę ale gdy usłyszała Diega to usiadła i schowała głowę w rękach a ja nadal leżałem i się śmiałem jak zresztą wszyscy...
-Kto chcę Pizz... Co tu się stało?!-spytał Pablo niosąc 2 pizze
-Bo ja... haha No ten hahah-kurdę haha
-Wyw.. haha Wywalił się!!-Mówiła Fran
-Aha skoro wszyscy się śmieją to ja ci pomogę wstać.-Odłożył je i podszedł do mnie
Ludmiła
Pablo wyciągnął rękę do Leona a on go pociągnął go do siebie.Na początku był wkurzony ale potem śmiał się z nami. Pociągnęłam  Fede za rękę i on się wywrócił ale ja z nim. Leżałam na jego klacie patrzyliśmy sobie w oczy.Wszyscy się śmiali a my byliśmy blisko pocałunku. Całuję niesamowicie! To dzięki niemu się zmieniłam. Jest dla mnie najważniejszy. Rodzina mnie odrzuciła i teraz mieszkam u niego.
Violetta  
Zobaczyłam całującą się Fedemiłe. To takie słodkie ale potem się śmiali tak jak my. Dołączyli do nas wszyscy nauczyciele i doszły poduszki do tego. Tylko Lucia i Nicolas siedzieli i rozmawiali.
Po jakiś 10-15 minutach bitwy byliśmy zmęczeni i zjedliśmy pizze była najlepsza jaką jadłam
 Godzinę później
-Jest 16:36 co robimy?-zapytał Broduey
-Śpiewamy!Krzyknęła Lara
^*^*^*^*^*^
*Sama wymyśliłam xD
*To też xD
^^^
No koniec przepraszam że mnie nie było tyle ale szkoła. Moja pani powiedziała że marzec najbardziej pracowity miesiąc więc wiecie.wynagrodziłam wam to długim (jak na mnie  0.0 ) rozdzialikiem  pa pa!

wtorek, 25 marca 2014

Od Autorki

Słuchajcie, nie dawałam prologu bo znacie Vilu. Tylko oni mają prawie 18 lat niektórzy już je skończyli.Viola się zaskoczyła pytaniem o chodzenie bo Leoś z tą swoją Larunią (W serialu jej nie lubię ale na serio będzie dobrą przyjaciółką) chodził i wgl taki był nie halo w moim opowiadaniu :D
Diego-brat Leona, dobry przyjaciel przeszło mu z Violą bardziej lubi Larę (Dielara)
Naty- Siostra Vilu Lubi lubi Maxiego
Ludmi tu jest dobra
 Wiecie co? Czuję że nikt tego nie czyta.
Jest 30 parę wyświetleń ale nie ma komentarzy.
Nawet z anonima chciałabym.
Myślę żeby zrobić OS  o Jortini (One Schota opowiadanie, które jest tak jakby jednorazowe wszystko jest zawarte w jednym wpisie ) 
 Dobranoc! *O*
U mnie jest 22:20 xD

Ciutkę ważne!!

Przez dłuższą chwilę nie będzie rozdziałów Czemu?
a) Muszę się uczyć ;(
b) mam nowy komp ale neta nie więć pisze z lapka

wtorek, 11 marca 2014

Rozdział 3

Violetta
Przybiegliśmy do studia cali mokrzy.
 Weszliśmy do głównej klasy.
-Witam uczniów Studia On Beat. Dla niektórych niestety to już ostatni rok- mówił Pablo. Ostatni dla mnie,mojego Leośka,Diega (brata Leona), Lary, Naty (siostry Vilu),Fran,Cami,Brodueya,Ludmi,
Fede,Andresa,Leny,Maxiego i Marco - Chciałbym zobaczyć jak się trzymają wasze głosy po wakacjach. Zaśpiewajcie Ser mejor
 Stanęliśmy na scenie. Pierwsze nuty piosenki zaczęły lecieć

Hay algo que tal vez deba decirte
Es algo que te hace muy, muy bien
Se siente tan real, está en tu mente
Y dime si eres quien tu quieres ser

Tómame la mano, ven aquí
El resto lo hará tu corazón
No hay nada que no puedas conseguir
Si vuelas alto

Hay mil sueños de colores
No hay mejores, ni peores
Solo amor, amor, amor y mil canciones
Oh

Ya no hay razas, ni razones
No hay mejores, ni peores
Solo amor, amor, amor y mil opciones
De ser mejor…


- Świetnie! A i jeszcze jedno. Chciałbym wam przedstawić 2 nowych uczniów.

 Lucie
 i Nicolasa

Lucia cały czas patrzyła gapiła się na mojego  Leośka.Od razu ją znielubiłam

Leon
Nicolas cały czas gapił się na mojego Violuśka. Od razu go znienawidziłem.

Lucia
Boże jakie Ciacho! Antonio czy tam Pablo mówił mi i Nicku jak wyglądają uczniowie i jak się nazywają. To był chyba Leon.Osz Kurw... on się trzyma za rękę z jakąś dziewczyną. Jak on się może
się zadawać z taką brzydką dziewczyną?!

**Nicolas myślał podobnie**

Violetta
-Dobrze może zaśpiewajcie Ahi estare

mi corazón busca sin parar
una estrella en lo alto de este mar
si pudieras alumbrarme un camino hacia ti
es posible que te pueda encontrar,
cada mañana pienso en tu voz
y el momento en que te veo llegar
si esta vida se enamora de nuestra pasión
algún día nos podrá juntar

tan solo dime donde yo estaré
entre mis brazos yo te cuidare
como mil almas inseparables
y soñar un beso sin final
dime si ahí algo que yo pueda hacer
para esconderte dentro de mi ser
yo se que sucederá
tu mitad y mi mitad muy pronto ya se encontraran
no por casualidad
  

-Super!
-Pablo chodź muszę Ci coś powiedzieć. Ty Beto zresztą też...-Powiedziała Jackie
Odeszli od nas nie za daleko ale i tak ich słyszeliśmy.
 -Pablo z nami to... już koniec. Po pierwsze widać że bardziej lubisz Angie.Po drugie ja też wole kogoś innego.Kogoś kto mnie kocha i o mnie walczy.
Po tym wszystkim pocałowała Beto a my wszyscy zaczęliśmy bić brawo. On zrobił taką minę:
I zemdlał.

Obudził go głośny grzmot.
^^^^^
Tak wprowadziłam trochę zmian przez te 3 rozdziały. Takie nijakie D =  Szkoda że nikt tego nie czyta... :(

niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 2

                                                                 Violetta
Niechętnie się od siebie oderwaliśmy.
- Violetto Castillo zostaniesz moją dziewczyną?-bardzo się zdziwiłam.Normalnie zaniemówiłam!
                                                                 Leon
Nie odpowiada.Może nie chce?Po co ja się w ogóle odzywałem?Boże Leon ogarnij się! Przecież się całowaliście! A co jeśli ją do tego zmusiłem?!Muszę coś wymyślić.
                                                                 Violetta
Patrzyłam się na niego,on na mnie.Ale wyglądał jak by się martwił.I myślał.MYŚLAŁ?!ON TAK UMIE?Dobra Violu przestań. Przestań się z niego śmiać.
Zaczął machać ręką mi przed oczami.
- TAK!-tyle tylko mogłam z siebie wydusić.
                                                                  Leon
TAK!ZGODZIŁA SIĘ!JEST! Zbliżałem się żeby ją pocałować w policzek. Nagle zadzwonił jej telefon.FOCH!
                                                                 Violetta
Kto do cholery nam przerywa?!
- Słucham-powiedziałam
 - Violu bardzo przepraszam że Ci przerywam ale zaraz zaczyna się rozpoczęcie roku w studiu a Ciebie jeszcze nie ma!-To była moja Fran
- Boże! Zapomniałam! Dzięki już idziemy! Do zobaczenia!
- Spoko.Czekaj czekaj idziemy?
- No Leon jest ze mną.
- Leon? Jesteście razem? Całowaliście się?!
- Tak ale już musimy iść! Opowiem Ci o wszystkim w Studiu Pa!
-Pa!
Rozłączyłam się.
-Kto to był?! Czego chciał?-zapytał Leon prawie krzycząc
-Spokojnie Leosiek! To była Fran!
Żeby mu nie było smutno pocałowałam go w policzek.
-Leosiek? To ty będziesz Violusiek!
-Violusiek? No dobra. A teraz chodź do studia!
-Kurde studio biegnijmy!
                                                              Leon
-Nie będę biegła w tych butach!
-To je zdejmij-zaśmiałem się
-No chyba Cię pogrzało!
-To chodź na plecy!-wpadłem na dziwny ale dobry pomysł

                                                            Violetta
Weszłam na plecy Leośka.Mojego Leośka.

Parę minut później

  -Leosiek już chcę zejść!
Gdy zeszłam zaczął padać deszcz ale dobiegliśmy.
-Jak się biegło w twoich bucikach?
-Świetnie
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Emm no mamy następny ;D  Ale i tak nikt tego nie czyta bo nie komentuje :(

sobota, 8 marca 2014

Rodział 1

-Dobrze dokończymy póź... Muszę już iść do studia!-Tak to była Angie. Zawsze o wszystkim zapomina...
  - Czemu? Jeszcze pół godziny...
  -Bo musi... Jak przyjdziesz to się dowiesz...-Angie była taka zdenerwowana, może dlatego że było rozpoczęcie roku?
  -Idę pa!
  - Ona jest taka piękna...Eeee Violetta kiedy idziesz?
  - Oj tato... idę za pół godziny przecież  wiesz...-ale go nie było.Ale za to było widać że lubi Angie.
       Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
  -Violetto kochanie otworzysz?- To była Olga.Ukochana Olga. (chyba była w łazience)
      Otworzyłam drzwi to był Leon.O wiele wyższy i o wiele przystojniejszy.
  - Cześć
  - Cześć co ty tu robisz?
  - Przyszedłem po ciebie.
  - Jest za wcześnie
  - Wiem.Chciałem cię gdzieś zabrać
  - Teraz? Ale muszę się szykować...
  - Wyglądasz pięknie choć!
       Serce zabiło mi mocniej.O co mu chodzi? Wziął mnie za ręka a ja krzyknęłam tacie że idę się przejść.
Nie wiedziałam gdzie idziemy.Nagle coś mi się przypomniało.Pierwszy pocałunek.
      Usiedliśmy i rozmawialiśmy o wakacjach.Potem zawiązał mi oczy i poszliśmy.Nie wiem gdzie ale szliśmy krotko.
     Moim oczom ukazał prześliczny park.Chyba był dla zakochanych, Huśtawka, której sznurki były oplecione kwiatami, ławka ale nie zwykła.Siedliśmy na niej była mała więc byliśmy koło siebie.On zaczął się do mnie zbliżać robiłam to samo.Zamknęłam oczy.Jego usta się stykały z moimi.Było magicznie.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak to ten z tamtego bloga.Może za szybko pocałunek ale tak jakoś wyszło. Następny rozdział bedzie MOŻE jeszcze dzisiaj ;D

Powitanie

Hejka mam na imię Kamila z tego bloga http://leonettaeslamejor.blogspot.com/#_=_   
Jestem taka głupia że hasła zapomniałam xd ok n to zaczynamy ;D